NIEDZIELA
-------------------------------------------------
Miniona niedziela mile nas zaskoczyła: słońcem i temperaturą! W południe termometr wskazywał 18° na plusie! Nie zwlekając ruszyliśmy na naszą działeczkę - postanowiliśmy skorzystać z cudnej, wiosennej aury i ogarnąć działkę ze wszystkiego, co można spalić. Szybko się uwinęliśmy, a potem siedzieliśmy sobie na leżaczkach przy ognisku. Nawet obiadek zjedliśmy sobie na łonie natury! Było bardzo przyjemnie - już teraz tęsknię do kolejnych takich dni!
PONIEDZIAŁEK
---------------------------------------------------
Gdy my byliśmy w pracy - Tata porządkował to, czego nie zrobiliśmy wczoraj. Poukładał piękne stosiki z drewna. Jest po prostu nieoceniony!
Radek umówił się z murarzem, że od wtorku ten przychodzi kończyć robotę. Zacznie od wylania naszych schodków. Musiał więc pojechać do hurtowni po cement:
W czasie kiedy go nie było ja zrobiłam sobie spacerek po poddaszu, którego zdjęć z zadeskowanym dachem jeszcze nie miałam w swoim niemałym już albumie zatutułowanym "Tak powstaje NASZ DOM!" Uwaga, uwaga - premierowe zdjęcia!
Widok spod okien w małych pokojach na pokój z balkonem:
I odwrotnie - spod balkonu na okna w małych pokojach:
A tu - stryszek nad garażem - niby nie duży, ale ja nie muszę się schylać , żeby tu wejść!
A tu już wkrótce zacznie powstawać łazienka:
Potem zlazłam sobie na dół Spójrzcie jak wygląda nasza droga dojazdowa - jedno wielkie bajoro! Teraz jeździmy "od tyłu" - przez pole!
A takie maluśkie pączuszki ma już moja wisienka - myślicie, że zakwitnie delikatnymi, białymi kwiatuszkami?
Chwilę potem wrócił Radek:
WTOREK
-------------------------------------------------------
Ha! Dziś nastąpiła wiekopomna chwila! Było tak:
A jest tak!
Już dawno żadna kupa betonu mnie tak nie ucieszyła, jak właśnie ta!
Drugi powód do rozciągania gęby w uśmiechu od ucha do ucha wygląda tak:
Czekam na piątek jak niemalże jak na zbawienie - wtedy to nasze okienka opuszczą skład i znajdą się w naszym Lapisku! Skończy się hulanie wiatru po salonie!
W piątek Radek bierze urlop i jedzie na działkę, żeby wylać chudziaka przy schodach - o, w tym miejscu:
Jak myślicie? Drugi sezon w naszej przygodzie budowlanej został chyba odpowiednio otwarty, hmmmmm???