Skuteczne antidotum...
... na mój dzisiejszy dołek!
Na takie dni i myśli, jak te z dziś, najlepsze są... DOBRE WIADOMOŚCI!!!
I tak oto zadzwonił do mnie Radek, że... PRZYJECHAŁY OKNA DLA NASZEGO LAPISKA!!!
Na razie grzecznie czekają - montaż zaplanowany prawdopodobnie na wtorek! O mamusiu! Jak ja dotrwam do tego czasu! Czy znacie jakieś klinicznie potwierdzone przypadki śmierci ze zniecierpliwienia???
Jutro dzwonimy do majstra, żeby przyszedł i kończył robotę - zalał schody betonem i zaczął stawiać ścianki działowe na górze - dużo tego nie ma, więc powinien szybko się uwinąć.
W sobotę jedziemy na działkę - ma być ładna pogoda (12 stopni na plusie!!!) - Radek zaleje chudziaka przy schodach (tak, tak - ciągle mamy tam dół), a ja ogarnę "posiadłość" z papierów, folii i butelek!
Jak to niewiele potrzeba do szczęścia!