Na długie zimowe wieczory...
... przyda się fachowa literatura Pewnie Joasi-Magnolii i tak nie doścignę, ale będę próbować - a co mi tam!
... przyda się fachowa literatura Pewnie Joasi-Magnolii i tak nie doścignę, ale będę próbować - a co mi tam!
Moja Droga Edytko! Chciałam! Naprawdę chciałam pokazać Ci to ogrodzenie, o którym pisłam rano! Ale niestety nie mogę znaleźć zdjęcia. Tzn. mam ale tylko jedno Nie mogę niestety znaleźć fotki bramy i furtki - a to one właśnie tworzą cały efekt ogrodzenia. No ale nic! Obiecuję poprawę! Jutro, jak będę jechać na działkę, a brama będzie zamknięta (jest przesuwna, więc jak ją otworzą, to w ogóle jej nie widać) - zakradnę i cyknę dla Ciebie fotkę. A póki co - trochę na pocieszenie i z pąsem na policzku, że tylko tyle - zamieszczam zdjęcie przęsła
... ale tak to już jest, że jak się w końcu napstryka tych zdjęć, to potem chce się o tym opowiadać! W domciu wyrasta nam las! I to w jakim tempie! To zasługa tych oto "Leśniczych"
Wczoraj pożegnał nas taki zachód słońca. Mówię Wam, jak tylko zajdzie słońce - od razu czuć, że idzie zima! Brrr...
Tak to miejsce nazywa mój Mąż! Marzyciel, nie??? To jest schowek, który "zrobił się" nam podczas nanoszenia zmian w projekcie. Na poniższym planie widać, gdzie się "umiejscowił" - widzicie czerwone kółko???
A w realu schowek wygląda tak:
No tak! Lodówka na pewno się tu zmieści!
Postanowiłam pokazać w tym wpisie, że to naprawdę nic łatwego. Spójrzcie tylko na te zdjęcia - Tata wygląda na nich jak Spiderman. Wystarczy chwila nieuwagi, utrata równowagi i... lecisz w dół! Masakra, mówię Wam! Chłopaki dali radę!!! Tak wyglądały wczorajsze prace na wysokościach:
Chłopaki taszczą wieniec - będą go podawać Tacie, który już czeka na górze:
Zrzut liny
I wciąganie żelastwa na górę:
Akcja "WIENIEC" zakończona sukcesem