Teriva - dzień pierwszy :)
Chłopakom udało się dziś ułżyć belki nad naszą sypialnią oraz łazienką i na dobry początek dwie "zawisły" w garażu Ciężko pracowali cały dzień - zanim zaczęli kłaść belki - oszalowali cały budynek.
Najpierw belki leżakowały sobie na trawce:
Ale po południu zaczęły się przemieszczać I teraz nad naszą sypialnią mamy takie "niebo":
A teraz zdjęcia Sprawców takiego stanu rzeczy
To szare, co dźwiga na górę nasz Szwagier - to właśnie gar, o którym mowa w komentarzach pod wcześniejszym wpisem Tutaj gar ląduje na swoim miejscu - czyli pomiędzy belkami:
Jeszcze tylko szybkie dopasowanie belek:
I można mierzyć, jaki odstęp zachowywać przy kolejnych belkach, żeby wszystko było ok
Tata przyglądał się całemu zamieszaniu z dołu:
A Inwestor "patrzył na wszystkich z góry"
Długo tam jednak nie posiedział, bo trzeba było zająć się docięciem ostatniej belki nad łazienką: wszystkie mają 3,9 metra - ta jedna natomiast musiała mieć 2,73 metra. Najpierw mierzenie:
Potem cięcie:
A to - efekt:
Potem przyszedł czas na wciągnięcie wieńca:
I wieniec od przodu - prawie na swoim miejscu: docelowo "wlazł" pomiędzy belki
Jutro - pomimo niedzieli - przed chłopakami kolejny pracowity dzień. Uwijają się, żebyśmy zdążyli ze wszystkim przed zimą! Kochane Mróweczki!!!