Wpis nie do końca budowlany...
...chociaż o budowie - a raczej o kolorowaniu ścian - też będzie
Otóż w dniu dzisiejszym - tak wiosennym i skąpanym w słonecznym blasku - pragnę podzielić się z Wami tym, co następuje:
Od wczoraj śmieję się do mojego Męża, że On ma wszystko zaplanowane - i to z precyzją, z jaką spotkać się można w szwajcarskim zegarku Pewnie ma jakiś sekretny notes, a nim odhaczone to, co już zrobił:
- zasadzenie drzewa (półtora roku temu sadził na działce wisienkę, którą dostaliśmy w prezencie od naszego murarza - wisienka się przyjęła i w ubiegłym roku wydała całe cztery owoce, które komisyjnie zjedliśmy, krzywiąc się przy tym niemiłosiernie - takie kwaśne były!) - odhaczone
- budowa domu - sami byliście świadkami tego, jak powstawał - w palącym słońcu lata, w płatkach zimowego śniegu - wszystko po to, żebyśmy teraz mogli być jego mieszkańcami i to baardzo szczęśliwymi - odhaczone
A wczoraj... a wczoraj pan doktor potwierdził, że trzeci warunek do uzyskania zaszczytnego miana mężczyzny dojrzałego został spełniony i... BĘDZIEMY MIELI SYNKA!!! Na 100%, bez żadnych wątpliwości!!! Nasze dziecko nie miało nic do ukrycia - bez cienia krępacji pokazało nam wszystkim, co ma między nóżkami! Więc punkt "spłodzenie syna" Mąż również może sobie śmiało odhaczyć.
Żeby nie było, że wpis nie jest budowlany, to doniosę uprzejmie, że wybraliśmy kolor ścian do pokoju Dziedzica: dwie z nich będą miały barwę Morelowy Nektar, dwie pozostałe - Złoto Egiptu. Ma być delikatnie, kolorowo i w ciepłych odcieniach.
Aha! I jeszcze jedno! Po ponad dwóch mięsiącach od przeprowadzki doczekałam się zamontowania kranów nad umywalkami w łazience! Ale o tym - w następnym wpisie!