Pracowicie :)
W naszym Lapisie uwaijamy się jak pszczoły w ulu. Święta już za tydzień, a przecież obiecaliśmy sobie, że spędzimy je już w naszym domku. Pewnie pomiędzy kartonami i z kurzem - ale u siebie
Parter ma robione ostatnie szlify. Jeszcze sporo pracy przed nami, ale - generalnie - na upartego można by było mieszkać nawet dziś - wystarczyłoby postawić łóżko... no i milion razy odkurzyć i zmyć podłogę celem pozbycia się kurzu. W domu jest ciepło, bo piec działa jak trzeba. Dotarł też bojler i... mamy ciepłą wodę, wanno-kabina stanęła na swoim miejscu, więc jest się gdzie wykąpać Jedynie mebli kuchennych nadal brak, ale dziś dzwoniłam do meblarza i mu nagadałam. Wiem, że się spręża - dziś docinali dla nas barek - dzwonił, żeby jeszcze zapytać o grubość brzuszkowej ścianki, z którą będzie sąsiadował. Kurka no! Mam nadzieję, że przysmaki na Boże Narodzenie będę mogła pitrasić już w naszej nowiuśkiej kuchni!!!
Pomyłam już prawie wszystkie okna na parterze - brudne jest jeszcze okno w kotłowni i okna w garażu - dobrze, że te ostatnie są niewielkie, bo są upaćkane tak, że słów brak!!! Tynkarze je tak potraktowali - mam nadzieję, że ten syf zejdzie! Szybom należy się jeszcze jedno mycie ekstra - są jakośc dziwnie potłuszczone: woda z płynem do mycia naczyń ani płyn do mycia szyb z alkoholem niestety nie pomogły. Po przeprowadzce spróbuję je potraktować wodą z octem i potem zastosuję sposób Szyszuni - upatruję w nim wybawienia od smug!
O - tu umyte okno tarasowe - już nie ma na nim zachlapańców po malowaniu!
W czasie gdy ja pucowałam okna - Panowie montowali wanno-kabinę w łazience - kąpieli, prysznica lub masażu biczami wodnymi - można już używać
Już nie mogę się doczekać pierwszej kąpieli!
Po przeciwnej stronie Bartek zamontował miskę sedesową:
Radek po raz drugi pomalował naszą czerwoną ścianę w sypialni - teraz już nie ma smug i przebarwień - kolor prezentuje się cudownie!
A w salonie... W salonie, Moi Mili - dwa szczegóły, które dopełniły całości. Po pierwsze - listwa, która łączy jasnego i ciemnego Stonewood'a (nie zwracajcie uwagi na kurz):
A ponadto Mąż zamontował takie COŚ:
A dziś? A dziś pucowałam okno w małym pokoiku. W tym czasie Radek zrobił mi niespodziankę iiiiiii...
... ROZŚWIETLIŁ NASZE LUKSFERY!!! Ten na samej górze nie jest jeszcze zabezbieczony folią, dwa poniżej - już tak Radek, Bartek i p. Andrzej będą czuwać nad tym, aby nic im nie zagroziło. I jak Wam się podoba wersja podświetlona? Oczywiście na żywo wygląda jeszcze piękniej - gra kolorów na szkle jest nie do opisania!
Szyba w łazience nabrała nowego szyku po oklejeniu jej folią samoprzylepną. Zrezygnowaliśmy tu z rolety materiałowej, w obawie przed tym, że zawilgotnieje i wda się w nią pleśń. Teraz okno wygląda tak - efekt, za który zapłaciłam całe 9 zł Żeby tak wszystko do domu było w takiej cenie!
Dotarły do nas baterie umywalkowe! Troszkę obawiałam się kupowania ich przez Allegro, bo już różne historie o nieuczciwych sprzedawcach czytywałam na blogach... Na szczęście nasze baterie są takie, jakich się spodziewaliśmy, a nawet ładniejsze niż te na zdjęciach, na podstawie których dokonalśmy wyboru
Jako gratis do baterii dołączony był korek klik-klak - przedstawiam Wam (zgodnie z tradycją) dwie jego wersje: otwartą...
... i zamkniętą
Tak w ogóle to mała toaleta jest już praktycznie skończona - jeszcze tylko kontakt, jakiś uchwyt na ręcznik i na papier toaletowy, i będzie "full option"
Był też czas na małą sjestę
Ojej! w tym natłoku informacji zapomniałabym o jeszcze jednej ważnej rzeczy: zabudowa w łazience otrzymała oprawki halogenowe!
Na dziś to wszystko! Radek został w "wykańczalni", domalowuje tu i ówdzie ściany i... bierze się za układanie paneli w sypialni i małym pokoiku. A ja... A ja sobie powoli pakuję nasz dobytek - aż dziw, że na tych naszych 18 m2 nazbierało się aż tyle różności! Ufff! Jak to dobrze, że to nasza ostatnia przeprowadzka w życiu!!!
Buziaki dla Was wszystkich i dla każdego z osobna!!! :* :* :*
P.S. Fajna sprawa z tym dodawaniem kilku fotek naraz!
P.S.1 W całym tym zamieszaniu, przegapiłam bardzo, ale to bardzo ważną sprawę: stuknęło nam ponad 100.000 odwiedzin! Kochani! Dziekuję Wam za to, że do nas zaglądacie! Za każde słowo pociechy, za trzymanie kciuków i dopingowanie Za kopniaki w tyłek i motywację, gdy trzeba. Za dobre rady. Za to, że jesteście i że zawsze można na Was liczyć! Bo tylko radość dzielona z innymi jest pomnażana - i to jest właśnie magia blogowania!