Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

...budzić się i chodzić spać we własnym niebie... :)

wpisy na blogu

O tym, co też w banku spotkać Was może

Blog:  romanosie
Data dodania: 2011-11-24
wyślij wiadomość

Myślę, że temat ten zainteresuje tych z Was, którzy mają lub mają zamiar mieć kredyt na budowę domu. Od razu uprzedzam, że wpis będzie długi i pozbawiony zdjęć, ale tego wszystkiego nie da się opisać w dwóch słowach.

Zacznę od początku. Kredyt wzięliśmy latem ubiegłego roku. Jego warunki wskazywały na to, że wypłata kredytu odbędzie się w czterech transzach. Dwie pierwsze dostaliśmy od razu - przeznaczyliśmy je na budowę domu do SSO. Za pieniądze z trzeciej transzy zrobiliśmy wszystko od SSO do teraz. No i przyszła kolej na transzę czwartą, której wypłata zaplanowana była na marzec 2012. Stało się jednak tak, że prace poszły tak szybko, iż zmuszeni byliśmy wypłacić ją wcześniej. I tu zaczyna się cała opowieść o perypetiach bankowych z "fachowcem". To taki trochę śmiech przez łzy. Bo teraz to nas cała ta sytuacja śmieszy, ale - uwierzcie mi - jak tak siedzieliśmy bezczynnie w oddziale banku, w oczekiwaniu na informację lub poradę, to cholera mnie brała!  blog budowlany - mojabudowa.pl

Gdy w ubiegłym roku podpisywaliśmy umowę kredytową, byliśmy pod wrażeniem Pani, która była naszym opiekunem z ramienia banku. Osoba niezwykle kompetentna, specjalistka w swojej dziedzinie, a przy tym bardzo serdeczna i życiowa. Relacja z nią była bardzo konkretna i poukładana, na zasadzie "pytanie-odpowiedź". Byliśmy mile zaskoczeni obsługą i niejeden raz ją chwaliliśmy. Aż tu niespodzianka: nasz opiekun zachodzi w ciążę, idzie na macierzyński, a na jego miejsce przychodzi nowa osoba na zastępstwo. I tak zaczyna się ta gorzka część przygodyblog budowlany - mojabudowa.pl. Gdy Radek na wiosnę 2011 podpisywał dyspozycję wypłaty trzeciej transzy - pani A. jeszcze nie było (pewnie przechodziła przez sidła i pułapki rekrutacji). Wtedy zajął się nim i dopilnował wszelkich formalności kierownik placówki. Wszystko poszło sprawnie i szybko - cała procedura zajęła raptem kilka dni. Pani A. pojawiła się jakoś latem. Najpierw zadzwoniłam do banku, odebrała ona, czyli nasz nowy opiekun. Powiedziałam jej z czym dzwonię (pytałam o to, czy istnieje możliwość wcześniejszej wypłaty ostatniej transzy kredytu hipotecznego), ona na to, że jest nowa i nie wie, ale żebym podała jej numer, to ktoś się do mnie w tej sprawie odezwie. I rzeczywiście - po jakichś dwóch godzinach zadzwonił do mnie taki miły pan i powiedział, że istnieje taka możliwość, ale wiąże się to z koniecznością podpisania aneksu do zwartej umowy (koszt 200 PLN) oraz wcześniejszej oceny postępów prac budowlanych przez rzeczoznawcę. Ok - wszystko jasne. Cieszyliśmy się, że jest taka możliwość, bo to oznaczało dla nas tyle, że nie będzie przestoju do wiosny 2012, który związany byłby oczywiście z brakiem kasy. Super! 05 października pojechaliśmy do banku (od nas to prawie 80 km w jedną stronę), żeby od ręki załatwić sprawę. No i w końcu mieliśmy przyjemność osobiście poznać p. A. Siadamy, mówimy w jakim celu przyjechaliśmy (w sumie to wiedziała to już wcześniej, bo Radek do niej dzwonił) i... okazuje się, że ona nic nie wie! W naszej obecności dzwoni do siedziby banku, pyta jakie dokumenty powinna z nami podpisać, żeby uruchomić ostatnią (i teraz cytuję!!!) "no tę... no ostatnią... no tą... przy kredycie... yyy, takim dużym... yyy... na budowę domu... yyy! " No mówię Wam! Siedziliśmy przed nią jak zaczarowani! Pierwszy raz w życiu spotkałam się z takim zjawiskiem! Radek siedział i - jak sufler - w strategicznych momentach podrzucał właściwe kwestie typu "transza" czy "hipoteczny"! Po całej tej farsie p. A. z rozbrajającą szczerością, bez cienia zażenowania wyznała nam, że... ona nie ma wykształcenia związanego nawet w nikłym stopniu z bankowością!blog budowlany - mojabudowa.pl A my dalej nie potrafimy się z szoku otrząsnąć. Dobra! Potem przydarzyło się tak, że Radek zgubił gdzieś swój portfel, a wraz z nim - oczywiście - wszystkie karty bankowe. No i co? No i dawaj dzwonić do p. A., żeby wystawiła nam drugą kartę kredytową (płatności kartą kredytową to jeden z warunków obniżenia oprocentowania kredytu). Ona na to, że "nie ma problemu" , że wystawi duplikat. Po dwóch tygodniach od zgłoszenia - karty nadal nie ma! Huk! Radek już do niej nie dzwoni, bo - nauczony doświadczeniem - wie, że to nie ma sensu. Ona zazwyczaj jak odbiera to i tak nic konkretnego nie powie, mówi że się dowie i oddzwoni, potem nie dzwoni, więc dzwonimy my, tylko po to, żeby usłyszeć, że "ona się tą sprawą jeszcze nie zajęła, bo miała dużo pracy"! Krew człowieka zalewa!blog budowlany - mojabudowa.pl

Dobra! W końcu nadszedł moment, w którym to p.A. zadzwoniła, że nasz wniosek został rozpatrzony, decyzja banku jest pozytywna i możemy przyjechać podpisać aneks. Pytamy: "kiedy"? Ona mówi, że ..."nie wie", ale... "zadzwoni i poinformuje". To było w czwartek przed 01. listopada. Oczywiście pani nie oddzwania, więc dzwonimy my - w końcu udaje nam się ustalić, że mamy być u niej w środę, 02.11., do godz. 16:30. O 16:00 jesteśmy na miejscu, a ona zakoczona pyta: "Czemu tak wcześnie?" zapewniając jednocześnie, że wszystko jest na nasz przyjazd przygotowane. No! A potem zaczyna się komedia bez antraktu, którą opiszę Wam w punktachblog budowlany - mojabudowa.pl:

  1. Na wstępie p.A. szuka aneksu, który "miała pod ręką", ale który dostał nóg i już go nie ma! Dwadzieścia minut przeszukuje swoje biurko, potem robi to samo z biurkami kolegów - NIC!!! Aneksu brak! W ramach przeprosin chyba - częstuje nas wygrzebanymi z szuflady cukierkami.
  2. Po tym czasie wpada na genialny w swej prostocie pomysłblog budowlany - mojabudowa.pl, że szybciej jednak będzie wydrukować nowy aneks, bo tego, który miała przygotowany chyba nie znajdzie. Uwaga! NIE POTRAFI WYDRUKOWAĆ DOKUMENTU Z SYSTEMU!!!Niedowierzamy własnym oczom, ale Radek postanawia wybawić ją z opresji i jej pomóc  z wydrukiem - hurrra! Sukces! Aneks się wydrukował, chociaż p. A. czekała na niego przy innej drukarce, a on wyszedł jeszcze na innej - ku jej zaskoczeniu.
  3. Dobra! Mamy aneks, czytamy go - wszystko ok. Pytamy, czy wcześniejsza wypłata ostatniej transzy zmienia również termin rozliczenia kredytu przed bankiem. Ona co?  NIE WIE oczywiście!!! Dzwoni po oddziałach - nikt nie odbiera (pewnie wszyscy mają jej już po kokardy). W końcu doczytujemy, że nie wpływa - laska może odetchnąć z ulgą - jeden problem z głowy! Aneks zostaje podpisany.
  4. Co dalej? Dalej geniusz daje nam do podpisania dyspozycję wypłaty. Jesteśmy w ciężkim szoku, bo wcześniej mówiliśmy jej o tym, że przed dyspozycją była inspekcja. Wymieniamy z Radkiem spojrzenia i... składamy podpisy - w końcu ona jest tu fachowcem, tak? No to chyba wie, co robi. Taką mamy nadzieję.
  5. W końcu pada pytanie na temat karty kredytowej, której wciąż nie ma. Pani A. zapiera się, że ona zgłosiła gdzie trzeba prośbę o wydanie duplikatu karty. Radek mówi, że on karty kredytowej nie dostał, ale dostał kartę debetową, której nigdzie NIE ZAMAWIAŁ. Patrzę - mój Mąż krzyżuje ręce -  w duchu myślę: "Laska zacznij działać, bo on jest u kresu wytrzymałości i zaraz eksploduje!" Cóż się okazało? Po kolejnym telefonie p. A. ustaliła, że NIEMOŻLIWE JEST wydanie DUPLIKATU karty kredytowej!!! Można wystawić nową, a starą zablokować!!! Natomiast p.A. nie umiała tego zrobić, więc w zamian za to... BEZ NASZEJ ZGODY I WIEDZY wystawiła KARTĘ DEBETOWĄ!!!
  6. Na pytanie - czy nieużywanie karty kredytowej przez okrągły miesiąc wpłynie na podwyższenie oprocentowania kredytu, p.A. odpowiada, że... "bank przymknie na to oko"!!! Potem - już na infolinii dowiedzieliśmy się, że musimy napisać w tym celu informację do banku o tym, że karta została zagubiona - bez tego bank "oka nie przymknie"!
  7. Na sam koniec p.A. dała popis przy zmianie danych adresowych - chcieliśmy zmienić adres do korespondencji. Ona tego systemowo zrobić nie potrafiła, więc znów trzeba było jej pomóc - tym razem ja wkroczyłam do akcji! Ma-sa-kra! Tylko tyle można powiedzieć!

No i co? Rozbawieni? Zaskoczeni? Podłamani? Takich mamy - Moi Drodzy - specjalistów!!! blog budowlany - mojabudowa.plJa na miejscu tej dziewczyny - spaliłabym się ze wstydu! A ona nic! Nawet raka nie spiekła! Jedyne co, to ciągle powtarzała "przepraszam" - aż mnie mdliło od tego! 

Koniec końców był taki, że po kolejnych "x-nastu" telefonach, w których p.A. zapewniała nas, że wszystko jest w porządku i żadnych dokumentów do uruchomienia ostatniej transzy nie brakuje, przestaliśmy do niej dzwonić, a zaczęliśmy zasięgać informacji na infolinii banku. O dziwo - tutaj jej nazwisko było bardzo znane (widać nie tylko nas tak "profesjonalnie" obsługiwała). W ubiegły piatek zadzwonił do nas człowiek z siedziby banku informując, że przejmuje sprawę, przeprasza za niesubordynację koleżanki i zapewnia, że wypłata naszej transzy jest dla niego priorytetem. We wtorek był u nas rzeczoznawca (bo to całe oczekiwanie i zawieszenie w próżni spowodowane było właśnie przez to, że p.A. "zapomniała" o inspekcji!!!), porobił zdjęcia, wysłał protokół do banku, a już wczoraj - dokładnie jeden dzień po inspekcji i trzy tygodnie po podpisaniu aneksu - kasa wpłynęła na nasze konto. Jeszcze nie widziałam nikogo, kto tak bardzo jak my wczoraj, cieszyłby się z kredytu! blog budowlany - mojabudowa.plTeraz prace znów nabiorą rozpędu, a to oznacza, że... przeprowadzka coraz bliżej!!!  blog budowlany - mojabudowa.pl

 

romanosie
ranga - mojabudowa.pl lider
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 462263
Komentarzy: 3573
Obserwują: 221
On-line: 9
Wpisów: 298 Galeria zdjęć: 1529
Projekt LAPIS 2
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - ok. Sochaczewa
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2014 sierpień
2013 lipiec
2013 czerwiec
2013 maj
2013 styczeń
2012 grudzień
2012 sierpień
2012 lipiec
2012 czerwiec
2012 maj
2012 kwiecień
2012 marzec
2012 luty
2012 styczeń
2011 grudzień
2011 listopad
2011 październik
2011 wrzesień
2011 sierpień
2011 lipiec
2011 czerwiec
2011 maj
2011 kwiecień
2011 marzec
2011 luty
2011 styczeń
2010 grudzień
2010 listopad
2010 październik
2010 wrzesień
2010 sierpień
2010 maj
2010 kwiecień

mojabudowa.pl - puchar
I Nagroda w konkursie na Budowlany Blog Roku 2011

Statystyki mojabudowa.pl
Liczba blogów: 67157
Liczba wpisów: 222819
Liczba komentarzy: 903603
Liczba zdjęć: 681189
Liczba osób online: 308
usuń reklamy
Top 100 blogów

sprawdź listę 100 najczęściej odwiedzanych blogów.

sprawdź teraz
200 zł rabatu + dostawa gratis.
mojabudowakupon rabatowy