"Kobiety na traktory!!!"
Pamiętacie takie hasło? Na pewno pamiętacie! No! To ja, wczoraj - idąc w tym kierunku - wymyśliłam sobie nowe: "Kobiety za pędzle!" (pierwotnie miało być "za wałki", ale pomyślałam sobie, że niektórzy mogą to interpretować w innym kierunku, niż bym sobie tego życzyła!). Bo wczoraj właśnie znów miałam przyjemność malować ściany w naszym Lapisie! Strasznie mnie się to zajęcie podoba! Sami spójrzcie, czego może dokonać "kobieta-puch marny", własnymi rękoma w ciągu czterech godzin (no dobra! Mąż troszkę pomagał - to jest przygotował farbę i po całym procesie kolorowania pomył akcesoria ). Od wczoraj nasza sypialnia (którą niektórzy zwą tu "kotłownią" rumieni się w odcieniach karmazynowego przypływu i papai! Było biało i jednostajnie:
A zaczyna być energetycznie i gorrrąco - jak na "kotłownię" przystało!
Na razie pomalowane "na raz" i niedomalowane wokół parapetów - trzeba tam podocierać to i owo - ale już coś widać. Czerwona jest tylko jedna ściana - pozostałe mają odcień papai!
W czasie, kiedy ja machałam - na zmianę: wałkiem lub pędzlem, mój Małżonek "ćwiartował" drewno - szykujemy się do zimy, choć - ku mojej uciesze - dziś to raczej wiosenna niż zimowa aura nam dzień umiliła!
Widzicie to dziwne urządzenie w prawym górnym rogu zdjęcia? Poznajecie naszą kozę, która niejeden raz nam tyłki dogrzewała? Teraz przeszła kolejny stopień wtajemniczenia i przekształciła się w... pomoc do nasypywania opału do worków (taki trochę lejek z niej jest). Autorem pomysłu jest Bartek, wykonawcą konstrukcji - mój Mąż we własnej osobie.
Ponadto - ku mojej radości - dojechały do nas nasze nowe luksfery, którym teraz na pewno nie pozwolimy dostać się w niepowołane ręce! Mają intensywniejsze barwy niż te poprzednie i pokryte są żywicą, która ochrania kolorową farbę. Już nie mogę się doczekać, kiedy staną się ozdobą naszej "brzuszkowej" ścianki! Podświetlone będą wyglądały cudnie! Oto one:
No i na sam koniec: ekipa elewacyjna zrobiła come back. Drzwi wejściowe zostały przecież zamontowane, a to oznacza, że mogą nam do końca "pokolorować" Lapisa. Fundamenty już zostały zagruntowane i oczekują na marmolit, kolor 125A z palety Kreisel:
No i meble kuchenne zaczęły się "wykonywać", a to oznacza, że do montażu tuż tuż!
Na sam koniec - akcent świąteczny - przy okazji codziennych zakupów nabyłam sobie taki oto świąteczny duecik, który - wraz z pozostałymi takowymi ozdobami - stworzy w naszym Lapisku (mam nadzieję, że już w tym roku) magiczną atmosferę Świąt Bożego Narodzenia
Dobra! Lecę zrobić kolację, bo... konamy z głodu! Buziaki i do poczytania potem! Cmok, cmok!