Mamy drzwi wejściowe!!! :D
Kurcze no! Nijak nie mogę się na czas zimowy przestawić! Jak tylko robi się ciemno - mój organizm żąda poduszki i kocyka, gęba ziewa jak opętana, a przecież o spaniu mogę sobie wówczas co najwyżej pomarzyć - w tym tygodniu bowiem, zaraz po pracy, mam drugi etat na stanowisku "psiej pielęgniarki" - Kaja codziennie jeszcze dostaje kroplówki i antybiotyk (na szczęście moje kudłate 20 kilo jest już prawie, prawie zdrowe). Nie mam nawet kiedy usiąść, żeby do Was skrobnąć. Jeden wpis - niby kilka chwil, ale jak zacznę pisać i wstawiać zdjęcia, to raptem pół godziny mija nie wiadomo kiedy. Dobrze, że dziś słonko zza chmur wyjrzało, to trochę podładowałam akumulatorki Wczorajszy dzień był taki szary i ponury, że... już tęsknie wypatruję wiosny, a tu nawet jeszcze zimy nie ma Pomyśleć, że za kilka tygodni będzie Boże Narodzenie!!! Przecież dopiero co było poprzednie, prawda? Leci ten czas jak oszalały!!!
Ale o jednej, ważnej sprawie muszę Wam uprzejmie donieść! Otóż... w poniedziałek wieczorem mój Małżonek wsiadł w samochód i po kilku godzinach przywiózł na nasze włości najprawdziwsze, cudowne, wymarzone DRZWI WEJŚCIOWE DO LAPISA!!!
We wtorek Radek wraz z Bartkiem (nieocenionym jak zwykle) zamontowali je i tak oto teraz prezentuje się nasz dom:
Drzwi drewniane firmy Węgrzyn, kolor orzech, model nr 026 - od teraz będą cieszyć nasze oczy! Jak widzicie - pozostaję wierna falistym kształtom - na drzwiach też ich nie brakuje
I od wewnątrz:
A tu - pierwsze otwarcie:
Nigdy w życiu nie przypuszczałam, że będą mnie kręcić drzwi! Te są cudne, nie mogę się na nie napatrzeć!!!
Pojawienie się drzwi wejściowych oznacza, że w końcu będzie można dokończyć elewację - już Lapis zostanie pokolorowany do końca!!!
Wpis zrobiony - czas spać! Obiecuję, że jutro rano zajrzę na Wasze blogi. A tymczasem życzę Wam słodkich snów!