Cholera, no! Czyli niezaplanowany przestój! :/
Niezaplanowany, bo choroby nie da się zaplanować! A tak się składa, że nasz murarz zapadł na zapalenie oskrzeli i od piątku nie ma go na budowie. A jak nie ma murarza to nie ma czego? A ścianek działowych nie ma! A ja tak bardzo chciałabym już zobaczyć jak naprawdę wyglądają pomieszczenia na poddaszu! Niby wiem, ale wiecie jak to jest: jako ten niewierny Tomasz wolałabym na własne oczy się przekonać, jakie one rzeczywiście będą! No nic! Trzeba czekać!
Czekać, czekać, czekać - odkąd rozpoczęliśmy budowę, a nawet jeszcze wcześniej - odkąd kupiliśmy działkę - ciągle na coś musimy CZEKAĆ!!! Chyba wpiszę to słowo do Słownika Wyrazów Niewygodnych i Wyprowadzających z Równowagi!
No dobra! Wylałam żale! Teraz będzie o tym, co udało się zrobić w tzw. międzyczasie. W sobotę moi chłopcy (czyt. Radek i Tata) zakasali rękawy i wylali chudziaka przy schodach. Zdjęcia dopiero z dziś, bo - mimo moich usilnych starań, żeby je wykonać wcześniej - nic z tego nie wyszło! Wszystkiemu winna jest... karta pamięci, która (zapewne z czystego lenistwa) siedziała w laptopie zamiast tam, gdzie jej miejsce, czyli w aparacie! I wiecie jaka jest bezczelna??? Nawet słówkiem nie pisnęła (małpa jedna), że jest nieobecna!
Tata codziennie jeździ na działkę (rowerem!) i wynajduje dla siebie przeróżne zajęcia. Mówi, że woli siedzieć tu niż w domu - to go wieczorem głowa nie boli i generalnie lepiej się czuje. Chyba nikt z nas - tak jak on - nie wyczekiwał wiosny. Wczoraj dostał od nas bojowe zadanie. Otóż - całkiem niechcący wyszła nam chyba... druga garderoba na poddaszu, do której wchodzić się będzie w jednym z mniejszych pokoi. Garderoba nie będzie duża, ale zawsze coś się w niej pomieści. Poprosiliśmu Tatę, żeby ocieplił styropianem ściankę szczytową, która powstała nad tarasem. A że dwa razy nie trzeba było powtarzać - dziś mogliśmy pooglądać ją już w takim stanie
W tym miejscu nie będzie ścianki kolankowej - zostanie dostawiona druga ścianka w kształcie trójkąta - podejdzie pod same krokwie. Jeden pustak już stoi - dla przykładu innym, które pójdą w jego ślady
A tu widać całe miejsce pracy mojego Taty! W sobotę upiekę pyszne ciacho - Tacie należy się małe, krzepiące, słodkie szaleństwo!
Uwaga, uwaga! Mamy pierwsze oświetlenie w naszym Lapisku! Lampa jest niezwykle oszczędna w formie, ale nadrabia kolorem - moja ukochana, gorrrrąca jak lawa pani Czerwień wkradła się również tutaj - tym razem odważnie połączona z oziębłym panem Niebieskim
No niech żesz ten nasz Murarz już wraca!!! Żeby to tak człowiek tęsknił za obcym chłopem, no! To się w pale nie mieści!!!