Teriva - dzień piąty :)
Wczoraj udało mi się pstryknąć trochę zdjęć za widoku
Poobserwowałam też działania Chłopaków. Uprzejmie donoszę, że nie mamy już nieba w:
- garażu
- sypialni i łazience
- małym pokoju
Niebo mamy jedynie tu, gdzie zostaną wyprowadzone schody
:
Wdrapałam się dziś na drabinę, żeby zrobić zdjęcie stropu z innej perspektywy

Taki widok ukazał się moim oczom




A Mąż cierpliwie czuwał na dole, żebym "nie pofikła", jak mawia moja Mama






Oczywiście dokładałam wszelkich starań, żeby były, ale... znowu wybrałam się na działkę z aparatem bez karty pamięci.
Skończyło się na tym, że pojechałam, popatrzyłam (o ile tak można nazwać wytężanie wzroku w egipskich ciemnościach, które już po godzinie 19:00 zapadają na dworzu), kilka razy potknęłam się o jakieś klamoty, których jeszcze wczoraj nie było, a dziś już leżą, a na sam koniec przeokrutnie zmarzłam.




































Komentarze