Teriva - dzień drugi :)
A nie mówiłam, że niedziela będzie dla Chłopaków pracowita? Efektem ich działań są belki położone na całym domu Nie byłam świadkiem wszystkiego, co robili, bo stałam przy kuchni - po przyjeździe na działkę widać było jednak, że wcale nie próżnowali, w zamian za co dostali pyszny obiad. Dobrze, że pogoda dopisuje, to mogli zjeść "pod chmurką"
A domek - a raczej sufit - tzn. jego "szkielet" - wygląda tak:
Salon i kuchnia - widok od strony tarasu:
Łazienka z naszym "łoknem"
Garaż:
Kotłownia:
I mały pokój jeszcze przed rozmieszczeniem belek...
... i tuż po nim
Tata wdrapał się na górę i przycinał "pręty -wąsy" wystające z belek - tak, żeby bez problemu wszedł na nie wieniec. Narzędziem jego pracy była szlifierka:
A Mąż ze Szwagrem i Teściem ustawiali pierwsze gary w rządku
Finito!!!
I jeszcze gar od tyłu...
... i od przodu
Z tego, co wiem, wynika, że obecnie w tempie natychmiastowym wyrasta nam w domu las - czyli Chłopaki podpierają belki stemplami Później może uda mi się zamieścić jakąś krótką fotorelację