A nie mówiłam...
...że szybko wrócę? Pogoda pod psem, ale mimo wszystko buźka mi się cieszy!
To za sprawą naszej świeżutkiej, jeszcze "cieplutkiej", zieloniutkiej więźby!!! Cieśle już od wczoraj na nią czekają. Także teraz wejdą najszybciej jak się da (czyt: jak pogoda dopisze). Mam nadzieję, że deszcz da w końcu za wygraną, bo inaczej będę zmuszona ściągać naszą Domi do kraju (pamiętacie: zawsze kiedy się pojawia w Polsce przywozi słoneczko)!
A teraz kilka fotek: tak pięknie "zazieleniło" się na naszym placu budowy
:




Aż do dziś nie podejrzewałam nawet, że sterta drewna może tak cieszyć
I znów mam na co czekać: mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła sfotografować więźbę "z dołu" - bo jak widzicie niemalże z każdej innej strony została już "obfotografowana" (oj, chyba stworzyłam nowe słowo
)
A na naszym stropie stoją palety z Ytong'iem 12
Żeby tylko to deszczysko przestało padać!



A zapowiadali ładną pogodę... i jak tu wierzyć meteorologom!!! 
Mam nadzieję, że gość z tartaku nie zna się ze Sławetnym Edysi, bo gdyby tak było, to już dziś mogę się przygotować na jutrzejszą historyjkę, typu: "Właśnie do pana jechaliśmy, ale po drodze nawalił nam samochód". Odpukać w niemalowane drewno!!!













Komentarze