Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

...budzić się i chodzić spać we własnym niebie... :)

wpisy na blogu

Kuchenne poprawki...

Blog:  romanosie
Data dodania: 2012-01-19
wyślij wiadomość

...zbliżają się do nas wieeelkiiiimi i jednocześnie woooolnyyyymiiii krokami. Właśnie wykonałam telefon do p. meblarza. I co? I nie będzie u nas jutro - tylko pojutrze, najdalej w poniedziałek lub we wtorekangry Wiedziałam, że poślizg będzie. Ale co ja się tam będę denerwować? Nic mi to nie da, tylko znów będę chodzić jak kupka rozedrganego nieszczęścia i burczeć na "boguduchawinnych", którzy mi się pod nogi nawinąsmiley Nie będę i już! wink

W każdym razie NASZ blat podobno już jest. NASZ to znaczy ten, który wybraliśmy, a nie ten, który nam zamontowali (to wtrącenie dla tych, którzy nie czytali wpisu o perypetiach kuchennych). Meblarz czeka jeszcze na front do szafki nad mikrofalą. A ja w głowę zachodzę, jak też on poprawi nam szafkę nad lodówką i witrynkę, które nie są tak głębokie jak być powinny? Czyżby przywiózł gotowe korpusy i tylko fronty przełożył? No bo chyba o jakimś sztukowaniu to tu mowy być nie może, prawda? No nic - poczekamy-zobaczymy. Póki co umówiłam się z nim, że dzień przed montażem oczekuję telefonu. Muszę wypakować przecież z szafek wszystko to, co do nich miesiąc temu wpakowałam. Mam nadzieję, że nasza kuchnia nabierze takiego wyglądu (tzn. oprócz lodówki, która ostatecznie nie jest zabudowana), jak na poniższej wizualizacji, do której to niestety nasz pan meblarz sobie w porę nie zajrzał - i stąd te wszystkie buble:

blog budowlany - mojabudowa.pl

Prace na poddaszu wciąż trwająsmileyZaczynamy już włączać tam grzejniki: żeby chłopakom było choć trochę cieplej. Na szczęście ciepełko już tak szybko się stamtąd nie ulatnia, więc nie jest to bezsensowne działaniewink Radek wczoraj mi mówił, że duża sypialnia jest już w płytach k-g. Z lekkimi obawami czekam na moment docierania - ach ten kurz. Oblukałam sobie troszkę naszą zabudowę schodów i tak sobie pomyślałam, że jak pozatykam pionowe szpary na łączeniu płyt (np. taśmą samoklejącą), a pod progiem położę wilgotny ręcznik - to w sumie pył nie powinien mi się przedostać na dółsmiley

No dobrze - na teraz to wszystkosmiley Jeśli wieczorem czas pozwoli, to może cyknę kilka fotek na poddaszu i tę zabudową od "frontu" - to się z Wami zdjęciami podzielęsmiley

 

Buziaki! kiss

Po świąteczno-noworocznym lenistwie...

Blog:  romanosie
Data dodania: 2012-01-12
wyślij wiadomość

...wykańczania ciąg dalszysmiley Na dole zostało nam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia:

- obudowa kominka

- obrzucenie marmolitem "nagich" ścian wiatrołapu

- położenie płytki pod okapem w kuchni

- doprowadzenie do przyzwoitości ścianki z brzuszkami - tak, żeby nie wystawały zza niej meble kuchenne - a potem malowanie caffe latte

- na sam koniec zostawiamy sobie aranżację pokoju dla naszego Bąbelka - gdy tylko się dowiemy, kto będzie mieszkańcem pokoiku wybierzemy farby i stworzymy śliczny, kolorowy pokoik smileyMam nawet ambitny plan własnoręcznego malowania misia na ścianie - zobaczymy, czy mi zapał nie miniewink

 

A tymczasem Pan Andrzej szaleje z wełną na poddaszu - jest tam coraz cieplej i przytulniej, i wiatr nie ma jak się przedostać, żeby hulać nam nad sufitem!smiley Dziś wdrapałam się na górę, żeby upamiętnić ten stan: łatwo nie było, bo musiałam się grubo ubrać (Mąż pilnuje, żeby nie powtórzyła się powtórka z grudniowego chorowania) i wtarabanić po schodach zastawionych skrzynkami z warzywami i jajkami (no cóż... schody tymczasowo pełnią rolę naszej spiżarni blush- póki to właściwe pomieszczenie nie zacznie wyglądać tak, jak powinno). W każdym razie - fotki są - oto i one:

- duża sypialnia

blog budowlany - mojabudowa.pl

 

- widok na garderobęblog budowlany - mojabudowa.pl

- sypialnia nad salonem

blog budowlany - mojabudowa.pl

- korytarzyk

blog budowlany - mojabudowa.pl

A tak - ze schodów - wygląda zabudowa k-g wejścia na poddasze, która to chroni nas przed chłodem i kurzemsmiley Miałam jeszcze cyknąć fotkę zabudowy widocznej z parteru, ale... zapomniało mi się, a teraz nie chce się mi tyłka ruszyć - więc fotka będzie przy najblższej okazjiwink

blog budowlany - mojabudowa.pl

Co jeszcze? Ano jeszcze to, że mamy za sobą wybór i zakup oświetleniasmiley To niiiiic, że nie mamy jeszcze włączników i gniazdekcheeky - najważniejsze, że pozbędziemy się prowizorycznych oprawek i sufity nabiorą nowego wyglądu - na pstryczki przyjdzie czas wkrótcesmiley Część dzienną parteru będą nam oświetlały takie oto zwisy sufitowelaugh:

blog budowlany - mojabudowa.pl

Pojedynczy zawiśnie w komunikacji, podwójny w kuchni, potrójny  - nad stołem w jadalni, a poczwórny - w części wypoczynkowej salonu (tutaj planujemy jeszcze dokupić dwie białe, wysokie lampy podłogowe). Na razie złożony do kupy został jeden egzemplarz - reszta czeka na swoją kolejsmiley

blog budowlany - mojabudowa.pl

Łazienka i toaleta rozmigotane zostaną za pomocą takich oto kryształków (do których ostatecznie Radek dał się przekonaćheart):

blog budowlany - mojabudowa.pl

Nad dużym lustrem w łazience zawisną kinkiety, a na sufitach w łazience i w toalecie - koralikowe plafony:

blog budowlany - mojabudowa.pl

Rozświetlimy sobie też korytarzyk przy schodach - w którym obecnie panują egipskie ciemności, bo się biedak nie doczekał nawet prowizorkiwink W tym celu zakupiliśmy oprawki halogenowe - niedługo nastąpi jasność!laugh

blog budowlany - mojabudowa.pl

Blaty w kuchni oświetlać nam będą trójkąty schowane pod szafkami wiszącymi - montaż przewidziany na "po poprawkach meblarskich", które nastąpić powinny za tydzień - mam nadzieję, że termin zostanie tym razem dotrzymany!

blog budowlany - mojabudowa.pl

Drzwi wejściowe otrzymały w końcu godną swego wyglądu klamkęwink

blog budowlany - mojabudowa.pl

Dziś dojechały wkładki i klucze - które niedługo zajmą przewidziane dla nich miejsce i dopełnią całoścismiley

blog budowlany - mojabudowa.pl

Jak widzicie - dużo pracy już za nami, sporo wciąż przed. Każda wydana złotówka... cieszy, bo mamy tę świadomośc, że "ładujemy" kasę w NASZ DOM! smileyTo jest niesamowite uczucie! Szkoda tylko, że oszczędności tak szybko topnieją - bo w głowie tyle marzeń i planów, że papierki ze znakiem wodnym baaardzo by się nam przydałysmiley No nic - widać to nasze wykańczanie -  i w domu, i wokół niego - trochę potrwa, a to oznacza jedno - jeszcze długo tu z Wami pobędę!laugh

 

Słodkich snów, Kochani!!! :*

Wpis kuchenny - czyli PODPISUJCIE UMOWY

Blog:  romanosie
Data dodania: 2012-01-03
wyślij wiadomość

Moi Drodzy! W końcu zebrałam się w sobie i sklecam wpis dotyczący naszych mebli kuchennychsmiley Przypomnę Wam, że montaż kuchni zaplanowany był i uzgodniony z wykonawcą na listopad - w rzeczywistości czekaliśmy na meble ponad sześć tygodni dłużej. No nic - oczekiwanie przebiegało w warunkach cierpliwości na bardzo wysokim poziomieblush Ale w końcu zaczęliśmy dzwonić do meblarza i naciskać, żeby meble zostały zamontowane przed świętami. Tak też się stało - meblarz zapowiedział się z montażem w środę, 21. grudnia, na godzinę 09:00 - dotarł po 15:00, siedział do 23:00. Niestety nie mogłam być przy tym doniosłym fakcie obecna, bo... leżałam u Rodziców z gorączką i kataremangry Na drugi dzień - wyposażona w pakę chusteczek higienicznych - przyjechałam zobaczyć moją wyczekaną kuchnię. I co? Fronty super - takie jak chciałamyes Korpus też - dokładnie ten, który wybraliśmyyes Listwa przyblatowa - też naszayes Ale wystarczył jeden rzut oka na blat i.... dosłownie wszystkiego mi się  odechciało: BLAT NIE BYŁ TYM, KTÓRY WYBRALIŚMYno!!! Wściekłaangry, ze łzami w oczach cryingprzekopałam wszystkie pudła z naszymi pakunkami, żeby znaleźć umowę z meblarzem oraz wizualizację, na podstawie której robiona była wycena. Zajrzałam do każdego pudła - i nic! angryUmowę i wizualizację wcięło! "Abba fatima - było i ni ma"! No bo skąd mogłam wiedzieć, że - nie wiadomo po jakiego grzyba - wsadziłam sobie teczkę z umowami wszlekimi do pudła opisanego "Kuchnia - łyżki, deski i sztućce"! surprisePo pół godzinie - w akcie desperacji - zaczęłam otwierać wszystkie pudła i w końcu znalazłam zgubę - w ostatnim możliwym pudle. Patrzę - na umowie jak wół napisane: "Blat: piaskowiec z firmy BIUROSTYL". Dzięki Bogu, że mieliśmy już Internet - szybciutko wbiłam sie na stronkę Biurostylu i znalazłam blat, który był tym moim blatem - a nie tym ohydztwem, które popsuło mi nerwy. Zadzwoniłam do Męża informując go o tym, że blat nie jest nasz. Radek zadzwonił do meblarza i umówił się z nim na następny dzień, celem poprawienia niedociągnięć, których jest dość sporo - o tym, ze szczegółami, za chwilę. Meblarz umówił się z nami, że będzie z samego rana. Nazajutrz przekonałam się, że dla pana meblarza, "rano" nie oznacza tego samego, co dla nas. Dla niego "rano" to dwunasta - gdy do niego zadzwoniłam powiedział, że o tej godzinie będzie. Poprosiłam go, żeby tym razem była to godzina naprawdę realna, żeby nie było jak przy montażu. On na to, że w takim razie będzie między 12:00 a 13:00. Ok. Chwilę potem dzwoni Radek i mówi, że p. meblarz do niego zadzwonił z pytaniem, "czy żonie to się meble nie podobają?", bo on z tonu mojego głosu wyczuł, że coś jest nie tak. Radek mu na to, że to nie jest rozmowa na telefon i że porozmawiamy o wszystkim na miejscu. Tak sie pan meblarz do nas spieszył, że zamiast między 12:00 a 13:00, dotarł do nas kilkanaście minut przed 16:00. Pierwsze moje pytanie do niego brzmiało: "Proszę mi powiedzieć, jak nazywa się kolor blatu, który Pan zamontował?" Otrzymałam odpowiedź, że to piaskowiec - taki ponoć wybrałam! No to ja drążę dalej: "A jakiej firmy?" Pan zagląda pod spód blatu i radosnym tonem obwieszcza: "Kronopol!" No to zadają pytanie-klucz: "Ma Pan przy sobie naszą umowę na wykonanie mebli? Kiedy ją Pan ostatnio czytał?" Po tym pytaniu panu meblarzowi mina trochę rzednie, mówi, że nie wie gdzie ma tę umowę i nie czytał jej już dawno (pewnie wcale), a piaskowiec zamówił taki, jaki... najczęściej mu schodzisurprise Wtedy wyjęłam nasz egzemplarz i dałam mu do przeczytania, komentarz był jeden: "O k....wa!". Rozmowa od razu była inna - aż strach pomyśleć, co by było, gdyby zabrakło umowy! Meblarz zaczął przepraszać i od razu zapowiedział, że blat zostanie wymieniony na właściwy. A my zaczęliśmy mu wymieniać to, co jeszcze należy - wg nas poprawić - żeby nie skłamać - połowa kuchni jest do wymiany - dla mnie najważniejsze jest to, żeby wszystko zostało zrobione tak, jak było przedstawione na wizualizacji i jak ustalone jest w zawartej umowie. 

Cała kuchnia prezentuje się tak:

blog budowlany - mojabudowa.pl

A do poprawy jest, co następuje:

1. Szafka nad lodówką - jest za płytka i nie stanowi ładnego połączenia z towarzyszącym jej wąskim słupkiem z cargo i butelczarką. Wg meblarza miała stanowić ciąg z meblami wiszącymi na ścianie po prawo - jak sam powiedział: "Nie przemyślał sprawy". Teraz będzie musiał to zrobić, bo... szafka idzie do wymiany na głębszą:

blog budowlany - mojabudowa.pl

2. Do poprawy jest też butelczarka, którą pan meblarz przewidział na dwie butelki wina, a miały być tu trzy miejsca. Wygląda to jak "ni przypiął, ni przyłatał" - rozmiar otworu, przez który wkłada się butelkę jest dwukrotnie za duży - do poprawy:

blog budowlany - mojabudowa.pl

 

blog budowlany - mojabudowa.pl

3. Szafka nad mikrofalą i piekarnikiem. Podczas montażu okazało się, że... mamy jednak nie standardową mikrofalę i... front ma zły wymiar - powienien być krótszy. Pan meblarz zabrał front ze sobą, obciął mu dół (niwelując w ten sposób "mydełko" u dołu frontu) i przywiózł to coś do zamontowania. A ponieważ wyglądało to bardzo brzydko - front różnił się kształtem od innych - będzie nowy front - tym razem i z zachowanym "mydełkiem", i z odpowiednim wymiarem:

blog budowlany - mojabudowa.pl

4. Między słupkiem z piekarnikiem i mikrofalą a ścianką z luksferami - jest miejsce na witrynkę. Na wizualizacji wygląda ona tak, jakby miała szerokość słupka - w wszystko gra! Wykonanie jednak wcale nas nie zadowoliło. Po pierwsze - witryna jest o połowę płytsza niż słupek i wysunięta do przodu, żeby fronty stanowiły jedną linię (to oznacza, że miedzy ścianą a witrynką jest dużo pustej, niewykorzystanej przestrzeni). Po drugie - drzwi witryny nie otwierają się na prawo - tylko na lewo - pan meblarz nie wiedział, jak to się mogło stać - witryna do poprawy, więc przeszklenie jeszcze nie jest zamontowane:

blog budowlany - mojabudowa.pl

5. I największa kiszka - czyli nasz, a właściwie nie nasz, blat. Ten, który wybraliśmy miał być bardzo podobny do listwy widocznej na zdjęciu - a zamontowany - jak widać - jest o wiele ciemniejszy i taki jakiś za bardzo... rzucający się w oczy:

blog budowlany - mojabudowa.pl

6. Ponadto jest wiele szczegółów, które na pierwszy rzut oka może nie są widoczne, ale my o nich wiemy i nie czujemy się z nimi komfortowo: jakieś odpryski, śruby, które przedostały się na wierzch, maskownica w kolorze białym z PCV przy barku - co nie stanowi ozdoby salonu (będzie zmienione na wenge - takie, jak na frontach), pęknięta obejma przy koszu cargo, krzywo wycięta dziura w maskownicy przy zmywarce (dodatkowo po montażu zmywarki panom zostało dużo "niepotrzebnych" wg nich części w tym uszczelki i metal chroniący spód blatu przed wilgocią, które są niezbędne), brak boku pomiędzy zmywarką a sąsiadującą z nią lodówką. Tutaj jeden z takich kwiatków:

blog budowlany - mojabudowa.pl

7. Jeszcze jedno! Do poprawy jest też szafka pod umywalkę w łazience - obecnie szufladę można wyciągnąć jedynie do połowy. Jak chce się ją wysunąć dalej to... wypada z prowadnic i... leci prosto na nogi! Będzie to - oczywiście - poprawione.

Także - jak widzicie - kolorowo nie jest, ale muszę przyznać, że po tym, jak pan meblarz zapoznał się z ustaleniami zawartymi w umowie - wszystko przyjął na klatę i obiecał nanieść poprawki. Została spisana reklamacja, podstemplowana przez niego i podpisana przez nas i rzekomo 20-21 stycznia wszystko ma zostać poprawione tak, żeby było zgodnie z umową. Mam nadzieję, że tym razem termin zostanie dotrzymany.

 

Morał z tej historii jest jeden: UMOWY WARTO PODPISYWAĆ! Tylko nie chowajcie ich potem tak skutecznie, jak ja!wink

W trosce o nerwy Sylwii Romeczkowej...

Blog:  romanosie
Data dodania: 2012-01-02
wyślij wiadomość

...jestem! laugh Kochani! Przepraszam, że tak długo milczałam i uprzedzam - jak zwykle lojalnie - że teraz będę nadrabiać zaległościlaugh

Przede wszystkim pragnę Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia na Nowy Rok! Niech będzie dla Was (i dla nas też) jeszcze lepszy, niż ten, który zakończył swoje panowanie! Życzę Wam całego mnóstwa radości i szczęścia, zdrowia (wiem, wiem - banalne - ale jakże ważne) i spełnienia marzeń - nie tylko tych budowlanych! :* :* :*

Miniony rok zapisał się w mojej pamięci, jako rok pełen zmagań, trudów, ale też wielu łez szczęścia oraz marzeń, które się spełniają. To w 2011 Lapis dostał na wiosnę okna, potem była przeprawa z tynkami, jeszcze później posadzki i w końcu rozpoczął się ten długo wyczekiwany przeze mnie etap - WYKOŃCZENIÓWKA! smiley Oooo! Podczas wybierania, decydowania, zastanawiania się i snucia wizji - byłam w swoim żywiole. Dzielnie towarzyszył mi mój ukochany Mąż! Aż dziw - biorąc pod uwagę mój temperament i Jego upór - że wszystkie decyzje przyszły nam dość łatwo i były zgodne! Rozwodu nie będzie! wink W minionym roku mój Tato, który towarzyszył nam na każdym etapie budowy, przeszedł operację, która naprawiła Jego serce. Dzięki Bogu - wszystko powoli wraca do normy i Tata coraz częściej pojawia się na działce, tzn. w naszym domu - bo gdy pachnie obiadem i gorącym ciastem w kuchni - to jest już "dom" smiley- nie "działka" czy "budowa". Na jesieni - przez sześć długich tygodni walczyłam z kolei o zdrowie naszej psiny, Kai. I ta historia zakończyłą się happy end'em. Koniec roku zapisał się jako czas na tzw. "wariackich papierach" - nastąpił ten wyczekany, wytęskniony przez nas moment - PRZEPROWADZKA do Lapisa! Pakując nasze graty do pudeł cieszyłam się jak dziecko!laugh Tak długo na to czekałam! laugh To nic - że wprowadziliśmy się, gdy tak naprawdę mieliśmy tylko łazienkę, kanapę w salonie i ciuchy za szklaną witryną w moim panieńskim regaliku - te "szczegóły" wcale a wcale nie umniejszyły nam radości z mieszkania na swoim! Sama końcóweczka 2011 roku dała nam jeszcze jeden powód do radości! Moi Drodzy! Jest mi niezwykle miło podzielić się z Wami radosną nowiną: w sierpniu nasz dom będzie miał nowego lokatora! Właśnie wtedy swoją obecnością zaszczyci nas nasz wytęskniony i wyczekany Dziedzic albo Dziedziczka! laugh Nasza radość jest przeogromna - nie można jej chyba opisać słowami! smiley

 

No dobrze - to po tym krótkim podsumowaniu minionego roku - czas na małą fotorelację z naszych pierwszych 14 dni spędzonych pod lapisowym dachemsmiley

Dzień przed przeprowadzką, czyli dokładnie 16. grudnia, na swoje miejsce trafiły drzwi wewnętrzne - jak za sprawą magicznej różdżki - od razu zrobiło się bardziej domowo:

blog budowlany - mojabudowa.pl

Tak jak pisałam - jakiś czas mieszkaliśmy bez klamek, ale od jakiegoś tygodnia jesteśmy szczęśliwymi ich posiadaczami - tak się prezentują:

blog budowlany - mojabudowa.pl

Tutaj widać, jak mój dzielny Małżonek montuje nasze roletki w salonie - zdecydowaliśmy się na odcień caffe latte z delikatnym wzorem:

blog budowlany - mojabudowa.pl

 

blog budowlany - mojabudowa.pl

 

blog budowlany - mojabudowa.pl

W sypialni na oknach króluje oczywiście żywa czerwień:

blog budowlany - mojabudowa.pl

Dwie ściany wiatrołapu nabrały nowego wyglądu za sprawą marmolitusmiley Dwie jeszcze czekają na obrzucenie. Spieszylismy się, bo tu, gdzie marmolit już jest miała stanąć szafa, ale... oczywiście stanie później, bo meblarz ma opóźnienie Także całości na razie nie pokazuję - na razie tylko mały fragmencik, żeby było widać kolorystykę:

blog budowlany - mojabudowa.pl

Zamontowano nam też meble kuchnne, ale o tym będzie osobny wpis - bo nie da się w jednym zdaniu opisać tego, co nas spotkało.

Jeśli miałabym wskazać, który moment był dla mnie najbardziej wzruszający, to powiedziałabym, że ten, w którym stroiłam naszą pierwszą choinkę - choć nieduża - prezentuje się przepięknie i ciepłym blaskiem złotych światełek rozświetla nam salon smiley

- uwielbiam wieczorem usiąść na kanapie z kubkiem herbaty w dłoniach i wpatrywać się w te roziskrzone, choinkowe gałązki:

blog budowlany - mojabudowa.pl

A od minionego piątku śpimy jak ludzie na naszym nowym łóżku w sypialni - Radek w asyście Taty, który dzielnie podawał właściwe śrubki złożył już szafę, stoliki nocne i łóżko - jest meeeegaaaa wygodnie! laugh Jeszcze tylko komoda - i cały komplet mebli zajmie swoje miejsce:

blog budowlany - mojabudowa.pl

 

blog budowlany - mojabudowa.pl

I na sam koniec przedstawiam Wam nasz postrach na myszy! smiley

blog budowlany - mojabudowa.pl

Koniec z okropnymi trutkami - teraz przed gryzoniami bronić nas będzie Lusia - nowy mieszkaniec naszego domu. Lusia jest kotem po przejściach - do tej pory nie miała lekkiego życia - teraz zadbamy o to, żeby jej brzuszek nigdy nie był głodny i żeby uwierzyła w to, że ludzie mogą być dla niej dobrzy! Uwielbiam słuchać, gdy uspakajająco mruczy. Gdy zasnę w ciągu dnia - po cichutku wskakuje na łóżko i grzeje mi stopy - jak mały, puchaty piecyk. A ponieważ na łóżko nie pozwalamy jej wchodzić - robi wszystko, żeby być jak najbliżej - teraz na przykład robi za ozdobę stolika nocnegosmiley Odkąd odkryła podłogówkę w salonie - wyleguje się na niej całymi godzinami. Jest cudna!

Kochani - na dziś to tyle - jutro postaram się stworzyć wpis o perypetiach z meblami kuchennymi. Buziaki! :*

romanosie
ranga - mojabudowa.pl lider
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 462263
Komentarzy: 3573
Obserwują: 221
On-line: 9
Wpisów: 298 Galeria zdjęć: 1529
Projekt LAPIS 2
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - ok. Sochaczewa
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2014 sierpień
2013 lipiec
2013 czerwiec
2013 maj
2013 styczeń
2012 grudzień
2012 sierpień
2012 lipiec
2012 czerwiec
2012 maj
2012 kwiecień
2012 marzec
2012 luty
2012 styczeń
2011 grudzień
2011 listopad
2011 październik
2011 wrzesień
2011 sierpień
2011 lipiec
2011 czerwiec
2011 maj
2011 kwiecień
2011 marzec
2011 luty
2011 styczeń
2010 grudzień
2010 listopad
2010 październik
2010 wrzesień
2010 sierpień
2010 maj
2010 kwiecień

mojabudowa.pl - puchar
I Nagroda w konkursie na Budowlany Blog Roku 2011