Odwiedziliśmy dziś gościa od okien Po pierwsze - wybraliśmy bramę garażową. O! Taka sobie będzie Wiśniowski! W kolorze orzech, oczywiście!
Prosta, bez żadnych zdobień, ale nam się bardzo podoba
Dalsza część uzgodnień dotyczyła ostatecznego wyglądu okna tarasowego. Pani domu - czyli ja we własnej osobie - uparła się, żeby łuczek nie miał profili. W pierwotnej wersji drzwi tarasowe miały wyglądać tak (ta grubsza krecha oznacza ruchomy słupek:
Szyba "w łuku" nie będzie się otwierała - ma stanowić uciechę dla oka i wpuszczać więcej światła do salonu - taki był zamysł Od funkcji "wywietrzeniowych" są skrzydła poniżej
W związku z powyższym wymyśliłam, że chciałabym, żeby obyło się tu bez profili. Wyglądać miałoby to tak:
Dodatkowy atut byłby taki, że taka szyba byłaby łatwiejsza do utzrymania w czystości - kurz nie siedziałby w zakamarkach profili. Facet powiedział nam, że dla uzyskania takiego efektu w łuku trzeba by było zastosować szybę szóstkę. Czwórka mogłaby się prężyć i popękać. Jutro ma dopytać u producenta, czy takie coś da radę zrobić i czy to nie jest zbyt ryzykowne. Czekam zatem na telefon z informacjami na ten temat
Ponadto ustaliliśmy, że:
- nawiewników nie bierzemy - powinna nam wystarczyć nasza domowa wentylacja, którą będziemy mieli w każdym pomieszczeniu
- do drzwi tarasowych zamontujemy takie "zatrzaski", które sprawią, że z tarasu będzie można zatrzasnąć drzwi tarasowe, które otwierać się będą poprzez lekkie ich popchnięcie To taka mała duperełka:
Nie będę musiała biegać dookoła domu, żeby zamykać drzwi tarasowe w obawie przed przeciągami lub komarami.
- moskitiery zostaną zakupione dopiero wtedy, kiedy będziemy planowali przeprowadzkę.
No i to na dziś tyle! Ściskam Was... wiosennie! Ja tam juz czuję jej zapach w powietrzu!