Gres umyty - po raz pierwszy...
... ale na pewno nie ostatni Czyli, że moje zamiłowanie do sprzątania wcale nie minęło - Szyszuniu, miałaś rację, mam tak samo, jak Ty: na "starym" nie chce mi się już nic robić, na "nowym" mogłabym latać z mopem (na razie tylko z nim albo ze szczotką ponieważ - póki co - mam nieco ograniczone możliwości). Pierwsze mycie Stonewood'a było bardzo... emocjonujące Kafle w okamgnieniu nabrały wyglądu!
Jeszcze tylko fugowanie i... będzie można przewieźć pierwsze meble!
Wczoraj znowu był dzień dostaw: przyjechał sprzęt AGD: lodówka, zmywarka i pralka. Wszystko kupiliśmy w sklepie "Ole!Ole!" akurat trafiliśmy na promocję - po pierwsze: nic nie zapłaciliśmy za dostawę sprzętu (czyli jakieś trzy stówki zostały w kieszeni), po drugie wszystkie sprzęty objęte były programem "Nie kupuj kota w worku", który polega na tym, że wszystko zostało wniesone i rozpakowane - celem ocenienia, czy nie ma usterek, wgnieceń itp. - przez kurierów. Przyjechał też - po długim oczekiwaniu - nasz bojler i podgrzewacz wody. Niestety - bojler uszkodzony i to znacznie - ma głębokie wgniecenie. Wygląda, jakby został uszkodzony podczas transportu. Radek spisał z kurierem protokół i już jesteśmy po rozmowie ze sprzedawcą: w poniedziałek wyśle nam nowy bojler, przy dostawie którego - odbierze ten uszkodzony. Także... znów czekamy
Radek zamontował pierwsze LED-y w otworach przeznaczonych na luksfery Muszę Wam powiedzieć, że całkiem sporo światła dają. Wiadomo - jak założymy "landrynki" zrobi się bardziej nastrojowo Póki co - wygląda to tak:
Na dziś - to tyle Lecę zobaczyć, co tam u Was!