Po długiej nieobecności - wracam! :)
Oj, nie było mnie trochę, nie było! Blog zaniedbany, pozostawiony sam sobie, usychał z tęsknoty za nowym wpisem W sumie to u nas ciągle zastój! Wszystko przez tą cholerną pogodę! Jeszcze w styczniu słyszałam obiecanki (jak się okazuje "cacanki"), że najprawdziwsza wiosna wybuchnie już w marcu! No i co??? No i nic: za oknem śnieg i mróz - a to cechy, które dla wspomnianej i wyczekiwanej pory roku raczej nie charakteryzują! Czy my w tym kraju nawet na meteorologach oszczędzamy, że takie nietrafione prognozy pogody od nich dostajemy??? Jakby powiedzieli, że zima będzie jeszcze długa - to chyba nie czułabym się tak oszukana... No dobra! Dość tego zawodzenia! Są i dobre strony takiego "nicnierobienia". Przegrzebałam Internet wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu inspiracji łazienkowych. Skutek jest taki, że chyba już wiem, co mi chodzi po głowie. Ale o tym w następnym wpisie - teraz biegnę odgrzewać obiadek, bo właśnie Mąż - strudzony po całym dniu pracy - wraca do domciu!