Plan 2011
Powoli się wyklarował W końcu! Najbardziej zależy nam na tym, żeby w lutym zalać schody. Mam nadzieję, że wiosna zawita do nas na tyle wcześnie, że nam się uda! No bo wiecie - na początku marca będą nam montować okna, a nie chciałabym, żeby fachowcy musieli wnosić je po szalunkach. Po pierwsze dlatego, że mogą je uszkodzić (fachowiec waży swoje, okno - swoje), a po drugie - zawsze to większe ryzyko, że spadną - i to razem z naszym oknem (o zgrozo!!!). Ciekawe, czy w razie, gdyby się nie udało, da radę zamontować najpierw okna na dole, a dopiero potem na poddaszu? Nie przyszło mi do głowy, żeby o tym zapytać gościa, u którego okna były zamawiane.
No dobra, to teraz konkretnie, po kolei:
- zalewanie schodów
- montaż okien
- ścianki działowe na poddaszu
- elektryka (cating wciąż trwa) i hydraulika
- tynki
- montaż bramy garażowej
- posadzki
- w tzw. "międzyczasie" wpuścimy na dach dekarza
Tyle wiem na dziś. A co jeszcze się uda zrobić - czas pokaże! Mam nadzieję, że duuuużoooo, bo chciałabym w grudniu musieć zbierać kartony na przeprowadzkę!
Powiedzcie mi jeszcze, proszę, taką rzecz: czy kominek stawia się przed czy po położniu podłogi??? Wiem, wiem - laik ze mnie... Ale jeszcze trochę i o tym powinnami wiedzieć ciut więcej!
Pani Wiosna!!! Długo jeszcze każesz na siebie czekać???????