Więźba nadal sobie leży...
... zmiana jest taka, że jej część leży jeszcze na dole:
A część już na górze:
Obie części zostały posegregowane i opisane przez majstrów:
O - tu widać wieniec zabarwiony na zielono - taka pamiątka po ciężkiej pracy polegającej na wtarganiu krokiew na górę
Na ścianach naszego domku i kawałkach pustaków pojawiły się jakieś rysuneczki i cyferki - na pewno bardzo potrzebne majstrom
A propos majstrów - poniższe zdjęcia są dowodem na to, że co murarz to inna technika murowania. Tak muruje pan Sławek:
A tak pan Mikołaj
Przy okazji bytności na poddaszu sprawdziliśmy jak wyglądają nasze kominy, szczególną uwagę przykładając do luftów. Mąż orzekł, że wszystko gra!
A kominy w całej okazałości wygladają następująco:
Wieniec został przykryty folią i czeka na murłaty:
A tak panowie murarze oznaczyli sobie miejsca, gdzie mają stanąć słupki podtrzymujące górną murłatę. Radek mówi o nich "słupki na koniki"