Po wizycie kolejnego meblarza
Miałam o tym pisać wczoraj, ale... byłam tak zaskoczona i zasmucona porzuceniem pisania bloga przez Gosię Bączusiową, że... po prostu mi się odechciało... Gosiu... wróć... Będzie nam Ciebie brakowało... :* Jeśli nie będziesz chciała spełnić naszej prośby - zrozumiem... Ale od czasu do czasu odezwij się chociaż mailowo, proszę... :*
Wracając do tego, co dzieje się w naszym Lapisie, rzecz przedstawia się następująco:
- mamy założony alarm w domku - niech no się jakiś złodziej odważy tu zakraść, to go syrena potraktuje takim piskiem, że aż uszy więdną!!! Dodatko mamy też w umowie zawartą opcję promocyjną, która ubezpiecza nasz dom od aktów wandalizmu (finansowy zwrot strat, maksymalnie do 20.000 PLN). Póki nie mamy ogrodzenia jest to dla nas opcja bardzo przydatna. Niestety nie mam zdjęcia ani jednej czujki, bo jakoś tak "rozluźniłam swoje związki" z aparatem i zapomniam go brać ze sobą na działkę
- będziemy kupować kaloryfery.Dostaliśmy już konkretną rozpiskę od Pana Hydraulika, na której mamy pełną instrukcję, jaki grzejnik gdzie - z takimi radami na pewno będzie łatwiej
Będziemy wybierać pomiędzy Purmo, Idmar a Brugman. W oczach Pana Hydraulika te trzy firmy są najlepsze, a że ufamy mu całkowicie to będziemy się go słuchać Na razie w salonie będzie tylko ogrzewanie podłogowe. Wyprowadzliśmy tu podłączenie na grzejniki, ale raczej tak "na wszelki wypadek", gdyby podłogówka (odpukać w niemalowane drewno) odmówiła posłuszeństwa i zawiodła. Póki co podłączenia będą zaślepione.
W piątek był u nas Pan Meblarz nr 2. Chociaż szczerze mówiąc to nie wiem, czy u nas nie będzie on numerem jeden Się zobaczy, jak przyśle wycenę Pamiętacie na pewno, że dwa tygodnie temu we wtorek był już u nas jeden meblarz. Miał przysłać wycenę kilka dni po pomiarze... do tej pory nic nie przyszło. Najpierw mówił, że to my mamy problem z pocztą. Ale źle trafił, bo Radek - z wykształcenia i pasji informatyk - szybko mu to wybił z łowy. No to potem mówił, że to jednak od niego maile nie chcą wychodzić, więc to wina jego komputera. W tym przypadku poprosiłam go o wysłanie wyceny SMS-em na numer telefonu. Miał to zrobić w środę wieczorem i... cisza. Już nie będziemy do niego dzwonić. No bo co będzie, jak on potem będzie robił meble tak samo słownie, jak teraz wycenę? Bardzo jestem ciekawa, kiedy sobie o nas przypomni i wyśle projekt wraz z wyceną
Pan Meblarz nr 2 zrobił na nas dużo lepsze wrażenie. Ten pierwszy na początku też wydał mi się ok, ale po wizycie drugiego - wypada niestety dość blado. Przede wszystkim - nr 2 to facet niezwykle konkretny, a przy tym kreatywny, służący dobrą radą, patrzący na każdy mebel nie tylko jak na pojedynczą rzecz, ale jak na element całości, z którą powinien współgrać i pięknie się kompnować. Obu panom pokazałam swój plan na kuchnię. Pierwszy przyjął ten plan do wiadomości, powiedział, że zmywarka 60 cm "nie wlezie", wybijając ją tym stwierdzeniem z mojej głowy i upychając na jej miejsce 45-tkę. Pewnie i w takiej można gary zmyć bez problemu, ale ta większa jest podobno praktyczniejsza: mieści się do niej po pierwsze więcej kompletów, a po drugie - większe gabarytowo naczynia. Dlatego umyśliłam sobie 60-tkę. Pan numer 2 przyjrzał się mojemu projketowi "z lotu ptaka", zapytał na czym najbardziej mi zależy (powiedziałam mu o zmywarce, zlewie pod oknem, piekarniku i mikrofali pod zabudowę, barku i szafce, której zadaniem będzie zasłonić luksfery od strony kuchni tak, żeby jednocześnie nie blokować do nich dostępu (to wynika z dbałości o wygodę mego Męża - w razie gdyby trzeba było LED-y powymieniać, żeby miał łatwy dostęp), barku, przy którym mają stać hokery i jeszcze o tym, że nie chcę ani jednej otwartej półki!!! Definitywnie i nieodwołalnie). Nr 2 wszystko sobie rozrysował "w 3D" na kartce, pomruczał, postękał, po głowie się podrapał, trochę "poprzestawiał" mi w kuchni i... zmienił moją koncepcję tak, że wszystko się zmieści tak, jak chciałam i będzie nawet bardziej funkcjonalnie!!! Do końca tygodnia mam dostać na maila projekt i wycenę. Mam nadzieję, że temu Panu nic nie stanie na przeszkodzie, żeby rzeczywiście tak było. Na razie nic więcej Wam nie powiem - pochwalę się, jak już będzie czym! No dobra! Szepnę tylko, że fronty będą dość ciemne, a blaty jasne i matowe.