Zalewanie chudziaka
Wczoraj mieliśmy kolejną pracowitą sobotę. Mąż ze Szwagrem, Tatą i Teściem pracował przy zalewaniu chudziaka. Rano sytuacja przedstawiała się następująco (zdjęcia robione telefonem - jakość taka sobie - ale "coś tam" widać):
A tutaj widać podkop pod moją spiżarko-piwniczkę
Tata został wyposażony w nowy przyrząd - szczotkę ulicówkę Niczym laska marszałkowska - od razu widać, kto tu rządzi!
I jeszcze nasza cegła
Udało się zalać chudziak pod wszyskimi pomieszczeniami z wyjątkiem garażu, toalety i pomieszczenia gospodarczego. Chłopaki od rana są na działce - mają pracowitą niedzielę, ale mam nadzieję, że do obiadu będzie po sprawie.
Musieliśmy napełnić zbiorniki wodą: Chłopaki "okupują" studnię - pilnują żeby pompa nie zaciągnęła mułu
A Szwagier nadzoruje stan wody w zbiornikach
Mieliśmy również bardzo miłych gości: Podczas, gdy Dziewczynki kosztowały smacznego jedzonka...
... męski "rodzynek" wybrał piaskowe szaleństwo
Dziś odnalazłam w swoim telefonie archiwalne zdjęcia naszej działki - jakość bardzo słabiutka (Chłopaki wyglądają na nch jak jakieś zjawy)- ale mimo wszystko widać trzy "brzozy-krzywulce", które rosły w tym samym miejscu, w którym stanął nasz dom