Nadrabiam...
...zaległości I to nie byle jakie, bo... nie zaglądałam tu dłuuuugo! Długo za długo! Cóż... w grudniu przeszkodziła mi choroba - okropne zapalenie oskrzeli, które trwało i trwało. Święta minęły pod znakiem gorączki, wstrętnego kaszlu i... zaniku głosu. Moje biedne dziecko samo musiało sobie mruczeć kołysanki do snu, bo ja nie mogłam wydusić z siebie kompletnie nic! Potem dopadła mnie zimowa stagnacja. A zima - jak sami wiecie - trwała i trwała Teraz natomiast całe dnie spędzamy na podwórku, więc... czasu na pisanie brak
No ale stało się: Michaś drzemie, a ja - o dziwo - mam chwilę wolnego! Usiadłam zatem - na kolanach laptop, przy nim dysk (znaczy się wszystkie zdjęcia pod ręką), na wyciągnięcie ręki filiżanka z zieloną herbatą - można pisać!
Zacznę od tego, że... złamałam się i powiesiłam w kuchni otwarte półki. Cóż... ściana jakaś taka goła była, czegoś jej brakowało... Zastanawiałam się nad jakimiś obrazami, ale ... mam kilka takich rzeczy, których jednak postanowiłam nie chować do szafek, więc... stanęło na półkach. Kupiliśmy trzy: dwie krótkie i jedną długą. Radek powiercił, powiesił, ja poustawiałam co trzeba i ściana zyskała nowy wygląd.
Tuz przed świętami kupiliśmy listwy przypodłogowe, które Radek szybciutko zamontował - niby detal, a w trymiga jakoś tak uporządkował wnętrza
Przestrzeń pod oknem wypełniła listwa pcv w kolorze gresu. Tak było:
A tak jest:
Nasze okna zyskały na wyglądzie - za pomocą firan, oczywiście. Karnisze w końcu odleżały swoje i zaczęły zajmować przeznaczone im miejsce. Firanki uszyte wg mojego pomysłu przez niezastąpioną Ciocię Lucynkę
Okno tarasowe wygląda teraz tak:
Tutaj - okno w jadalni:
I dwa okna w sypialni:
Najpóźniej zajął swoje miejsce karnisz w pokoju Michasia. Firany dopiero będą się do niego szyły. W tym tygodnu zamierzamy zamówić do niego rolety. Wkrótce bowiem Michaś zostanie lokatorem swojego pokoju - planujemy "wyeksmitować" go z sypialni
Aha! Zamontowaliśmy w końcu moskitiery w okna! Koniec z robalami maści wszelakiej! Kilka ukąszeń u Michasia było najlepszą motywacją. Nic nie będzie gryzło naszego Synka!!!
Do szafy i siedziska w wiatrołapie dołączyła szafka na buty
Ufff... udało się! Wpis zrobiony! Póki co - nic więcej chyba się nie wydarzyło. Same drobiazgi Ale... szykuje się coś większego! Przyjdzie czas na uporzadkowanie podwórka! O tym wkrótce - mam nadzieję!
Buziaki!!! :* :* :*